W przerwie między mrugnięciami



NIEMOC 


Czym żem zawinił Eris mściwa
,
jutrzenko trwogę i żądzę siejąca,cóż żem uczynił, że swoje spojrzenie
 na mnie spuściłaś,
uczucie piekące

 
jądro cierpienia we mnie się  rodzi,pulsuje i pali jak ogień rażące
Czuję jak umysł mgłą duszną i szarą

zasnuwasz 
jak parą nad Narwią Sekwaną,Klnę się na niebo, że wolność obiecuje a ja tak po tym padole się snujęPrzeklinam motyle i pluję na kwiatybo wszystko to boli i piecze jak zdrady

 
W mym oku , jak zadra,
 tkwi obraz przeszłości,
pełny cierpienia, goryczy...miłości
Którąś zabrała Hydro bezwzględna, 
którąś to tak bezczelnie skalała!
Nie można dać nieba wnet zamknąć w klatce,

nektarem częstować a wodę dać nagle

Daj mi raz jeszcze ten zapach znajomy,
słodki jak miód,ulotny jak wrony!
Zwróć mi westchnienie za moim imieniem!

Spojrzenie obecne i wiarę w to ,,lepsze"!

Zwróć mi modliszko nędzna i plugawa co moje!

Co było!

Co niegdyś ,,naszym" zwałem!

Daj mi ,paskudo, raz jeszcze zobaczyć twarz tej w odbiciu, dla której żem sługą.



20.04.16r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja- Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017)

Szare Pelargonie r. VIII Srebrne złoto

Szare Pelargonie r. VII Tchnienie