Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 1, 2017

Szare Pelargonie Rozdział II Nadchodzą Chmury

       Panowała gęsta, przyczajona cisza, którą bez uprzedzenia rozdarł ostry ryk budzika. Ben otworzył oczy i czekał cierpliwie ,aż w mroku nad sobą dostrzeże znajomy zarys kinkietu. Usiadł na łóżku i leniwie, bez pośpiechu wyłączył budzik. Wstał, przemierzył na pamięć pokój zanurzony w ciemności i rozsunął ciężkie zasłony.       Mimo wczesnej pory na ulicach Miasta krzątała się masa ludzi. Kobiety, jako idealne gospodynie, warowały przed sklepami i jak psy, z wywieszonymi jęzorami gapiły się na precjoza zza szklanych gablot. Ben stwierdził, że całe to społeczeństwo w jakim przyszło mu żyć, to bezwstydny zwierzyniec. Sprzedawcy z wyszczerzonymi w nieszczerym uśmiechu mordami byli jak pawiany- samolubne i tępe. Zaślepieni żądzą szybkiego zysku zapominali często o zbliżających się stratach i pławili się w luksusie, który tak szybko znikał jak się pojawiał.        Oczywiście elitę pedantycznej wspólnoty stanowiło bratnie stadko przedsiębiorców, którzy jak żmije wili się pośród n

Szare Pelargonie- Zarys Fabuły

Ben jest niezwykłym, ciekawym świata młodym człowiekiem, który urodził się w niewłaściwym mieście, kraju i wymiarze… Przytłoczony przeciętnością i musem wpasowania się w społeczeństwo traci to co najważniejsze- własną tożsamość. Ben musi zdecydować czy podda się fali banału i fałszu i zaprzepaści swój potencjał, czy pójdzie własną drogą zawodząc oczekiwania najbliższych.  Dylemat ,z którym boryka się Ben jest znajomy wszystkim tym, którzy kiedykolwiek stanęli przed kwestią: ,,Co w życiu jest najważniejsze?” Zapraszam serdecznie do lektury i komentowania :) 

Szare Pelargonie Rozdział I Zbiera się na deszcz

Zbiera się na deszcz          Rzecz się ma w pewnym przeciętnym mieście, w przeciętnym kraju, pośród przeciętnie zielonych drzew, kwitnących na wiosnę, jak to każde szanujące się przeciętne drzewo ma w zwyczaju. Otóż w tym siedlisku przeciętności i szarości mieszkał Ben. Jak przystało na resztę mieszkańców był on obciążony jarzmem okrutnej i bezwzględnej sztampy, która przenikała wszystko i wszystkich w obrębie dobrych kilku lat świetlnych (ograniczamy się bowiem do tej przeciętnej części wszechświata).           Ben był człowiekiem bezczelnie nieprzeciętnym.  Już jako dziecku zdarzyło mu się w przypływie szaleńczej euforii wyjechać poza kontur w kolorowance. Uśmiechnięty dinozaur został zbezczeszczony przez grubą zieloną szramę ciągnącą się od idealnie czerwonego jęzora po idealnie zielony ogon. Zuchwały występek dziecka sprofanował dotychczas nieskazitelnie wypełnione pola. Stwór z obrazka zdawał się karcić chłopca wzrokiem za taki karygodny brak poczucia estetyki i harmonii. Łyp

Słowami wstępu

Obraz
Cześć,  miło ,że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Jestem Ela i ,mimo natłoku obowiązków tegorocznego maturzysty, staram się wygospodarować chociaż trochę czasu by poświęcić się swoim hobby, a że trochę ich jest, to nie zawsze się wyrabiam. Stąd zastrzegam ,że posty mogą się pojawiać nieregularnie. Piszę już innego bloga fitnhappy.pl (zapraszam ;-)), choć tam tematyka jest skrajnie inna. Poza tym rysuję i gram na gitarze i param się każdą formą rozwoju kreatywności. Planuję w życiu jednak mieć zawód bardziej przyziemny niż uduchowiony artysta ,ponieważ ,,poezja nie daje chleba" :-p . Nie wybiegając jednak daleko w przyszłość, zapraszam Cię do lektury mojego bloga, na którym to będę umieszczać swoje twory tj: książki czy opowiadania. Nie jestem profesjonalistką, więc błagam o wyrozumiałość^^ Choć chętnie wysłucham konstruktywnej krytyki i poczytam sobie Wasze opinie w komentarzach, o które bardzo proszę <3 Cóż, ode  mnie to tyle, liczę, że Wam się spodoba ^^ Pozdrawiam, Ela :)