Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 29, 2017

W przerwie między mrugnięciami

Obraz
NIEMOC  Czym żem zawinił Eris mściwa , jutrzenko trwogę i żądzę siejąca, cóż żem uczynił, że swoje spojrzenie  na mnie spuściłaś, uczucie piekące   jądro cierpienia we mnie się  rodzi, pulsuje i pali jak ogień rażące Czuję jak umysł mgłą duszną i szarą zasnuwasz  jak parą nad Narwią Sekwaną, Klnę się na niebo,  że wolność obiecuje  a ja tak po tym padole się snuję Przeklinam motyle i pluję na kwiaty bo wszystko to boli i piecze jak zdrady   W mym oku , jak zadra,  tkwi obraz przeszłości, pełny cierpienia, goryczy...miłości Którąś zabrała Hydro bezwzględna,  którąś to tak bezczelnie skalała! Nie można dać nieba wnet zamknąć w klatce, nektarem częstować a wodę dać nagle Daj mi raz jeszcze ten zapach znajomy, słodki jak miód, ulotny jak wrony! Zwróć mi westchnienie za moim imieniem! Spojrzenie obecne i wiarę w to ,,lepsze"! Zwróć mi modliszko nędzna i plugawa co moje! Co było! Co niegdyś ,,naszym" zwałem! Daj mi ,paskudo, raz jeszcze zobaczyć twarz tej w odbiciu, dla

Szare Pelargonie Rozdział IV Furia

    Deszcz nie ustawał a niebo nad kotliną było ciężkie i całkowicie spowite stalowymi chmurami. Czuł jak mimo chłodu na jego czoło zstępuje zimny pot, jak serce bije mocniej, jak krew zaczyna pienić się w żyłach i napierać niebezpiecznie.  Szedł twardo, tym razem nie kontemplując nad pięknem otaczającej go natury. Stawiał kroki jak ktoś kto ucieka- szybko i niepewnie ,potykając się co i raz o nędzną przeszkodę. Ben jednak nie dopuszczał do siebie tej myśli. Tłumaczył sobie, że jego postępowanie jest w pełni uzasadnione, że  robi to, co należy.  Z każdym krokiem ucisk w klatce rósł bardziej i bardziej. Chcąc od niego uciec, przyspieszył kroku. To jednak nie pomogło i chłopak rozpoczął bieg. Galop był niepowstrzymany, pędził między drzewami przeskakując przez zapory lasu, a było ich zadziwiająco wiele. Nie robił przerwy, zbiegał ze wzgórza przy akompaniamencie jęków ostrego wiatru i wrzasku błyskawic rozdzierających niebo jak blizna dziewczęcą twarz. Dyszał ciężko a każdy oddech spr