Słyszałem bicie swojego serca. Słyszałem serca wszystkich. Słyszałem ten ludzki dźwięk, który wydawaliśmy, nikt się nie poruszył, nawet wtedy, kiedy w pomieszczeniu zrobiło się ciemno.
Raymond Carver (z książki O czym mówimy kiedy mówimy o miłości)
Recenzja- Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017)
,,Prędzej się złamię niż zegnę" Choć film ten początkowo nie zapowiadał się na produkcję, która oferuje rozgałęzioną fabułę a nawet sama nazwa, nie stanowiła chwytliwego filaru marketingowego, myślę ,że odwiedzenie kin sprawi, że wiele osób ,tak jak ja, mile się zaskoczy. ,,Trzy Billboardy..." to kreacja nieoszczędna w brutalnych scenach a jednocześnie paradoksalnie mistrzowsko subtelna. Filmowi towarzyszy permanentne uczucie frustracji, które po chwili udziela się też odbiorcy. Wczuwamy się w położenie bohaterów i okazuję się ,że obraz spokojnego miasteczka to tylko przykrywka a dramat ,który jest motywem przewodnim jest jednym z wielu, z którymi borykają się mieszkańcy. Historia filmu skupia się na post-tragicznej teraźniejszości ,a jedynie mały procent stanowią retrospekcje, co cieszy, nie męczy i nadaje tajemniczości bohaterom. Sami musimy rozgryźć portret psychologiczny każdej postaci, a nie jest to proste bo reżyser-scenarzysta Martin M
Komentarze
Prześlij komentarz